
Mania podsłuchiwania i strach przed podsłuchiwaniem, z najwyższych kręgów władzy trafiła wreszcie pod tarnowskie strzechy. Pierwszą tego zjawiska jaskółką było niegdysiejsze podsłuchiwanie pracowników przez byłego wójta gminy Tarnów. Niedawno obawę przed takimi szpiegowskimi działaniami wyraził wiceprezydent Henryk Słomka – Narożański, który zaopatrzył się w stosowny wykrywacz „pluskiew”. Wykrywacz zgodnie ze swym przeznaczeniem, w wiceprezydenckim gabinecie zabrzęczał alarmująco. Jakby tego było nie dość, zgodnie z najlepszymi polskimi standardami uprawiania polityki na szczeblu ogólnopolskim, również i na szczeblu lokalnym, w Urzędzie Miasta Tarnowa przy ul. Mickiewicza w grudniu w jednym z gabinetów wybuchł tajemniczy pożar...