To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   J.Rojek: Zdecydować powinien Naród   -   15/3/2008
Gdy tydzień temu rozmawialiśmy w Biurze Poselskim PIS z Józefem Rojkiem na temat jego chwalebnego sprzeciwu wobec decyzji polskiego Sejmu o wyborze drogi parlamentarnej dla ratyfikacji "Traktatu Reformującego UE", nie przeczuwaliśmy, że temat - i to z taką mocą - wróci tak szybko, stając się przyczyną pierwszego poważnego kryzysu politycznego po październikowych wyborach. W świetle tych nowych wydarzeń, wywiad przeprowadzony zaledwie kilka dni temu, nabrał nowych znaczeń (i podtekstów?), co - niestety - odbiło się na jego pierwotnej zawartości. Kilka wyrazistych sformułowań w procesie autoryzacji wywiadu zostało przez pana posła Rojka usuniętych... Zapraszamy do przeczytania autoryzowanego fragmentu rozmowy. Z Józefem Rojkiem rozmawiają Piotr Dziża i Mirosław Poświatowski.

Ogloszenie
>

inTARnet.pl: Panie Pośle, jako jedyny poseł ziemi tarnowskiej i jako jeden z nielicznych posłów w polskim Sejmie w ogóle głosował Pan przeciwko ratyfikacji traktatu konstytucyjnego drogą parlamentarną. Chcielibyśmy zapytać o motywy tej decyzji.

Józef Rojek: Swoim głosowaniem wyraziłem stanowisko, ażeby zgoda na ratyfikację została udzielona przez suwerena, którym jest Naród, bowiem jeżeli jest to nie najważniejsza, to na pewno jedna z najistotniejszych spraw, gdyż dotyczy niepodległości i suwerenności Polski jako państwa. Należy nadmienić, iż nie byłem „jednym z niewielu”, bo razem ze mną 55 posłów wyraziło identyczny pogląd. Jest to bardzo pokaźna liczba, z którą należy sie liczyć, choć pewnie patrząc na ogół 460 posłów to być może, według Panów mniemania, jest to liczba nieznacząca. Istotnie, w głosowaniu większość sejmowa była jednak za tym, aby przyjąć uchwałę, na którą ja z ponad 50 kolegami mieliśmy odmienne zdanie.

inTARnet: Dlaczego zatem ?

JR: Jak wszyscy sobie przypominamy w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej w 2003 r. odbyło się referendum. Naród, jako suweren, w sprawie najważniejszej wypowiedział się i wszyscy to uznali. Uważam, że teraz, kiedy mamy podpisać traktat bardzo ważny dla nas wszystkich, dokument, który niejako zajmuje miejsce poprzednich traktatów - to jego przyjęcie powinno się odbyć właśnie na drodze referendalnej. Jako konsekwencja tego pierwszego referendum. Bo ja nie wiem, czy akurat parlamentarzyści, jako politycy, mają moralny imperatyw i umocowanie Konstytucyjne aby odebrać narodowi możliwość decyzji w tej najważniejszej sprawie. To po pierwsze. Po drugie - muszę to przyznać i powiedzieć - przez dwa długie wieczory w klubie parlamentarnym PiS odbywała się dyskusja na ten temat. Były różne wypowiedzi i stanowiska. Bo dzisiaj jak patrzeć na to - to i tak źle, i tak niedobrze. Dlatego pojawiały się głosy, aby dać czas na szeroką dyskusję w tym temacie, który tak naprawdę nie jest znany opinii społecznej. Nawet posłowie na Sali Plenarnej dopytywali się o szczegóły regulacji zawartych w traktacie, jak również skutków jego przyjęcia. Niestety nie otrzymali satysfakcjonujących odpowiedzi.
Warto w tym miejscu przypomnieć wypowiedź z trybuny sejmowej Premiera Donalda Tuska, kiedy zapytany o to czy miał w ręce i czytał treść traktatu w wersji języka polskiego - odpowiedział „nie czytałem". Posłowie z koalicji rządzącej podnieśli rękę za czymś czego tak do końca nie widzieli. Mówię o treści, bo wg moich informacji, które posiadłem, ten "traktat”, który był uzgodniony w Lizbonie jest krótki, zawiera 7 zasadniczych artykułów. Natomiast Traktat, na który mamy się zgodzić lub nie, w całości skupia w sobie wszystkie dokumenty, wszystkie protokoły, wszystkie uzupełnienia i aneksy, które tworzą bardzo obszerny i hermetycznie językowy dokument, który w konsekwencji trudno jest opanować w krótkim okresie czasu. Wyrażam przekonanie, iż nawet dla specjalistów z zakresu prawa i ustroju Unii Europejskiej przebrnięcie przez niego i wnikliwe zapoznanie się z jego treścią sprawiłoby wiele komplikacji i problemów. Jestem przyzwyczajony do tego, że jeżeli głosuję w tak istotnych sprawach, to wiem nad czym - wtedy nie był spełniony ten warunek. I to był następny powód. Zasadniczą przyczyną była jednak sprawa trybu przyjęcia lub odrzucenia Traktatu. Uważam bowiem, podkreślając raz jeszcze dobitnie, że w sprawach najważniejszych Naród powinien się wypowiedzieć w tej kwestii.

inTARnet: Ale czy w takim razie – według Pana - inni posłowie głosują, czy chcą głosować nad czymś czego nie znali i nie znają ?
Jeden ze współautorów traktatu konstytucyjnego, tego, który kilka lat temu został odrzucony w referendum, Giscard d`Estaing szczerze dowodzi, że około 80% obecnego Traktatu Lizbońskiego to jest właśnie ten traktat odrzucony parę lat wcześniej wolą społeczeństw na Zachodzie. Już wcześniej mówiło się, że tę Eurokonstytucję będzie się próbowało przemycić bocznymi drzwiami, rezygnując jedynie z nazewnictwa. Teraz to już się mówi „traktat reformujący” a nie konstytucyjny albo właśnie Traktat Lizboński. Czy pan poseł ma świadomość, jakie z grubsza rzecz biorąc zmiany ten traktat wprowadza?


JR: Panie redaktorze, ja bym o szczegółach nie chciał rozmawiać ze względu jak podałem powyżej. Dzisiaj mamy taką wiedzę, że w przyszłości UE - państwo europejskie ma być super państwem, na czele którego stał będzie Przewodniczący – faktycznie pełniący funkcję Prezydenta z mocą wielu uprawnień wybierany na 2 i pół roku. Będą tam takie prawa, pełnomocnictwa, że według mojej wiedzy, przestaniemy być państwem narodowym i tak naprawdę Polska stanie się faktycznie województwem Europy. Dlatego tutaj jest wielkie niebezpieczeństwo, bo my Polacy historię narodu znamy od Mieszka I i widzieliśmy co się na przestrzeni stuleci działo. Historia jest nauczycielką życia.(...) Jak dzisiaj patrzę na Europę, siłą rzeczy nasuwa mi się modny dzisiaj i odmieniany przez wszystkie przypadki nurt światopoglądowy, ekonomiczny i polityczny - globalizm. Dlatego jak dzisiaj mówimy o globalizmie, to ja nie wiem, czy feudalizm, niewolnictwo, kapitalizm to nie jest globalizm dzisiaj? Tego się boję. I to co się dzieje dzisiaj, co obserwuję nawet nie jako polityk, ale jako człowiek i Polak zauważam patrząc na ten współczesny świat, że wszystko idzie w kierunku takich silnych ośrodków oligarchicznych pragnących mieć wpływ na wszystkie sfery życia ludzkości. I boję się, że Unia Europejska i Europa też w tym kierunku zmierza. Nie wiem, czy akurat w tej Europie nie zgromadziły się takie siły, które chcą zawładnąć i narzucić: bogaci - nam biednym wszystko, co rodzi się w ich głowach. Nie wiem tylko czy w ich głowach wszystko jest w porządku?

inTARnet: To pewnie jest nawet osobny temat - UE jest przeregulowana i na pewno przeżywa kryzys tożsamości, wartości. Próbuje się zatem budować te wartości, tożsamość na jakiejś tam tolerancji (w cudzysłowiu) daleko pojętej....

JR: Wyobrażałem sobie Unię Europejską opartą na pierwszym traktacie. Jestem zwolennikiem koncepcji Generała de Gaulle`a „Europy ojczyzn” i mówię: mocna Polska w mocnej Europie. Swobodny przepływ towarów i ludzi, silna gospodarka, wspólna polityka obronna – tak. Bądźmy jednak państwem narodowym, miejmy swoje prawa wynikające z Konstytucji, która będzie nadrzędna nad centrum prawotwórczym w Brukseli. A to wszystko zmierza, mnie się tak przynajmniej wydaje, w kierunku akurat odwrotnym. I to niepokoi ludzi. A niepokoi jeszcze coś innego. Absolutny brak publicznej debaty! Jesteśmy w czasie, kiedy mówi się o mediach bardzo dużo. Są różne spekulacje, dlaczego to media nie zajmą się np. edukacją społeczeństwa i na przykład w zakresie postanowień Traktatu. Oglądając i słuchając programów telewizyjnych i radiowych wydaje się, że istotne sprawy są przemilczane i zastępowane są nie wiele wnoszącymi pozycjami programowymi. Robią to wszystkie stacje komercyjne i muszę powiedzieć, że media publiczne również. Mam pretensje o to. W dodatku media przemilczają informacje o tych, którzy takiej dyskusji, w oparciu o wyraźnie wyartykułowane „za” i „przeciw” się domagają. Przez ostatnie dni, a muszę przyznać, iż jestem wyczulony na takie inicjatywy, powstają zorganizowane środowiska „referendalne” które zbierają podpisy, domagające się ogłoszenia ogólnokrajowego referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Media tego nie zauważają. A inicjatywy te niewątpliwie zostaną skierowane do Marszałka Sejmu i jestem przekonany, że Pan Marszałek będzie się nad tym musiał pochylić i przedsięwziąć przewidziane prawem działania.

Zapis całego, obszernego wywiadu, jaki przeprowadziliśmy z posłem Józefem Rojkiem zamieszczony zostanie w kolejnym numerze kwartalnika "Intuicje" (wydanie na przełomie marca/kwietnia).
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Tue, March 19, 2024 08:08:37
IP          : 54.166.234.171
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html