
W piwnicach TCK występuje szczególny rodzaj chemii między sceną a publicznością. Niepowtarzalny nastrój tego miejsca doceniają zarówno słuchacze, jak i artyści, których wyśmienite występy na długo zapadają w pamięć. W sobotni wieczór w piwnicach królowała muzyka rodem z dalekiej Jamajki z powodzeniem grana przez częstochowską formację Habakuk. Koncert był nie tylko okazją do promocji najnowszej płyty „Family Front", ale też asumptem do świętowania 18-tki. Tym samym Habakuk okazał się kolejnym (po Świetlikach) zespołem, który uczcił tam swoje urodziny.
Ogloszenie |
|
Habakuk należy do czołówki polskich zespołów reggae, czego dowodzą nie tylko ogromne zainteresowanie publiczności oraz znakomite recenzje krytyków, ale też zaproszenia na różne festiwale zarówno w Polsce, jak i za granicą (23 czerwca ubiegłego roku jako pierwszy polski zespół zagrał w Anglii, na kultowym już festiwalu Glastonbury). Tarnowski koncert Habakuka brzmiał doskonale i potwierdził, że to wyjątkowa grupa. Ciepła, energiczna i łatwo wpadająca w ucho muzyka na niemal dwie godziny wprowadziła słuchaczy w bujający nastrój i jestem pewna, że fani starych, dobrych jamajskich rytmów nie zawiedli się, a już na pewno nie pożałowali wyboru imprezy. Gwoli ścisłości przypomnę, że podobno w mieście była duża konkurencja, bo w tym samym czasie Piotr Rubik dawał zapowiadany od miesięcy koncert. Cóż, nie wiem, czy wielbiciele reggae gustują również w muzyce płodnego producenta psalmów. Wiem natomiast, że w sobotni wieczór piwnice TCK pękały w szwach, a zachwycona publiczność przynajmniej tak często nie klaskała już w trakcie występu. Niech mówią, że to nie jest miłość…
Agnieszka Setlik