To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Już nie Tarnów, a Augustynowo ?   -   01/4/2008
Ten tekst, nadesłany do naszej redakcji kilka dni temu, zamieszczamy dosłownie w chwilę po tym jak polski Sejm ratyfikował Traktat Reformujący Unię Europejską, zwany też Traktatem z Lizbony, gdzie 13 grudnia ub.r. (symboliczna data dla Polaków) parafowali go przywódcy państw unijnych. Dokument, będący - zdaniem jego oponentów - swoistą nad-konstytucją, powołujący do życia superpaństwo europejskie był tematem w ostatnich tygodniach najczęściej "wałkowanym" przez media i polskich polityków, stał się bowiem powodem pierwszego kryzysu parlamentarnego tej kadencji. Nie należy jednak szumu informacyjnego wokół politycznych układanek mylić z uczciwą debatą, której nie było.

Ogloszenie
>

O nieznajomości zapisów Traktatu z rozbrajającą szczerością informowali politycy, którym nie zadrżała dziś ręka podniesiona "za" ratyfikacją kontrowersyjnego aktu. W cyniczny sposób pozbawiono też prawa do podjęcia decyzji w tej najważniejszej możliwie kwestii nas wszystkich, rezygnując z ogólnonarodowego referendum.
Niestety, większość tarnowskich parlamentarzystów z ochotą przyłączyła się do tego chóru piewców korzyści wynikających z przyjęcia eurokonstytucji. Z chóru tego wyłączył się ostatecznie nie tylko Józef Rojek, który deklarował w rozmowie z nami głosowanie "przeciw", podobnie jak uczynił to wcześniej, gdy Sejm decydował o odebraniu prawa do decydowania w tej sprawie narodowi, ale też - jak się okazało - również posłanka Barbara Marianowska i Michał Wojtkiewicz.
Pozostałych sześciu tarnowskich posłów zgodziło się dziś na likwidację głównych atrybutów niepodległego państwa polskiego, nawet jeśli jest to tylko zagrożenie potencjalnie tkwiące w przyjętym Traktacie.
Wśród świętujących dzisiejszą, bynajmniej nie primaaprilisową decyzję Sejmu jest m.in. pani poseł Urszula Augustyn, skądinąd sympatyczna prywatnie osoba. O cynicznej i pokrętnej argumentacji (za traktatem, a przeciw referendum) pani posłanki, jako polityka - pisze w nadesłanym do nas felietonie Maciej Wietrzyk.
(red.)

***

Dawniej, powiedzmy jakieś 60 lat temu, ludzie mieli łatwiej… przynajmniej, jeżeli chodzi o podejmowanie decyzji. Co Chorąży Pokoju i Ojciec Narodów powiedział, to musiało być wykonane i nie było gadania. Stąd i mniej rozterek, i jakby większy komfort sprawowania władzy. Dziś z wielką troską przychodzi nam pochylać się nad niedolą wybrańców narodu, którzy mając za sobą kilkadziesiąt tysięcy wyborców, to właśnie z tymi wyborcami powinni ustalać sprawę głosowania w ich imieniu – tak przynajmniej twierdzi p. posłanka Urszula Augustyn. Całe szczęście, że mandat imperatywny pani posłanka pełni z własnej woli, bo ustalanie decyzji z tysiącami wyborców to nie przelewki. Oczywiście tacy deputowani do Bundesratu też mają mandat imperatywny i jakoś żyją, ale póki, co to posłowie jeżdżą do Sejmu w Warszawie a nie do Berlina.

Zawsze jednak można zrezygnować z podpierania się wolą narodu w wygodnym dla posła momencie, np. w drugi zdaniu swojej wypowiedzi, które przeczy pierwszemu: „Dzisiaj demokracja w Polsce jest tak dalece demokratyczna, że nie ma powodu, aby nagle odwoływać się do opinii społecznej”. Do tej pory sądziłem, że to Związek Sowiecki przodował we wdrażaniu demokracji, gdzie jak wiadomo osiągnęła ona swoją najbardziej zaawansowaną formę. Tam np. głosowano tylko na jedynego kandydata na liście wyborczej. Jakby nie patrzeć, to jakieś tam odwołanie do opinii publicznej było. Przynajmniej można było policzyć głosy „za” kandydatem, choć spiżowe słowa Ojca Narodów Józefa Wisarionowicza nie pozostawiały złudzeń: „Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy” i zawsze te 99,9 % głosów „za” było.
Niestety, po wypowiedzi posłanki Augustyn musiałem zweryfikować swoją tabelę liderów we wdrażaniu standardów demokracji. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Tarnów zdecydowanie prowadzi pod tym względem i jeszcze długo nikt w Polsce nawet nie może marzyć o zbliżeniu się do nas. Ludzie! Przecież to jest przełom w dziejach nie tylko parlamentaryzmu, ale i w historii ustroju!

Kiedy tak żeśmy się już przełamali, to czas najwyższy zastanowić się nad konsekwencjami tej przełomowej chwili. Skoro najwyższe władze uznały, że bez przyłączenia Polski do Unii Europejskiej żyć nie możemy w pokoju, spokoju i dobrobycie to widać tak musi być. Jak ulał pasują tu słowa wspomnianego wcześniej Józefa Stalina – którymi zresztą posłużę się jeszcze kilka razy – „Mieszkańcy Kraju Rad lubią Polaków, ale władze Kraju Rad mogą popełniać pomyłki”. Przed rozpoczęciem procesu rozumienia myśli ucznia Wodza Rewolucji należy zamienić słowa „Kraj Rad” na „Unia Europejska” i wszystko stanie się jasne zwłaszcza w kontekście zalecenia Rady Europy abyśmy wprowadzili śluby par homoseksualnych. Nie łudźmy się, że dziwne prawne wygibasy posłów PiS cokolwiek tutaj zmienią – ofiarami pomyłek, „błędów i wypaczeń” i tak padają zawsze zwykli ludzie. Nie należy, więc zbytnio ufać temu, co się mówi i pisze, zwłaszcza jeżeli samemu nie przeczyta się odpowiednich dokumentów. „Nie trzeba kupować narodu, wystarczy mieć tych inżynierów dusz i to zupełnie załatwia problem zniewolenia” – to też myśl Stalina. Chcąc nie chcąc posłanka Augustyn robi za inżyniera dusz, bo jako poseł III RP publicznie gwarantowała, że nie czekają nas żadne przykre niespodzianki w związku z przyjęciem Traktatu Reformującego i sądzić należy, że sporo znajdzie się takich, którzy pani poseł uwierzą mimo tego, że z zasady politykom nie należy wierzyć, a jak już mamy do czynienia z politykiem kobietą – gdzie wiadomo, że „kobieta zmienną jest” – to raczej spodziewać się powinniśmy wszystkiego najgorszego. Uczciwego spojrzenia na problem Traktatu nie ułatwiają również media podlizujące się i zależne od nowej władzy. Platforma Obywatelska zatem może śmiało wdrażać w życie złote myśli Chorążego Pokoju, wszak: „Prasa [...] jest to najostrzejsza i najpotężniejsza broń naszej partii”- oczywiście cytat ze Stalina. To media w znacznej mierze kształtują gusty, poglądy i idee otumanionego narodu, któremu potrzeba tylko „igrzysk i chleba”. Gdyby jednak ktoś z jakimiś „nieprawomyślnymi” ideami próbował wyskoczyć to… nie, nie będzie się go mordować – toć już jesteśmy bardziej cywilizowani! Nie pokaże się go na szkle i sprawa załatwiona. Przecież jak czegoś nie ma w telewizji, to nie istnieje. Na wszelki wypadek dobrze jest mieć na podorędziu gotowy kaganiec bezpieczeństwa. Stalin już dawno zauważył, że: „Idee są potężniejsze od karabinów. Skoro nie pozwalamy naszym wrogom na posiadanie karabinów, to dlaczego mamy im pozwolić na posiadanie idei?” Otóż to! A przecież mamy dość ograniczony dostęp do broni palnej, nieprawdaż?

Kontynuując wątek traktatowy, należy stwierdzić, że PO jak na partię kreującą się na „konserwatywno-liberalną” wybrała dość oryginalny kierunek działania. Z uporem maniaka wpycha nas do UE gdzie przewagę mają robiący wszystkim dobrze tzw. socjaldemokraci. „Obiektywnie socjaldemokracja jest umiarkowanym skrzydłem faszyzmu” – to znów Stalin. Jest w tym wiele prawdy. Wystarczy spojrzeć, jakim prawem obdarowuje nas Unia Europejska, która kontynuuje plan innego Führera – Adolfa, marzącego niegdyś o zjednoczeniu kontynentu pod auspicjami Niemiec, a będziemy znali kierunek w jakim podąża ta próchniejąca zjednoczona Europa.

Na koniec jeszcze jeden dający wiele do myślenia cytat ze Stalina:
„W celu ostatecznego zwycięstwa socjalizmu, w celu zorganizowania produkcji socjalistycznej, wysiłki jednego kraju, zwłaszcza tak bardzo chłopskiego jak nasz, są niewystarczające – w tym celu niezbędne są wysiłki proletariuszy kilku przodujących krajów”. Krajów przodujących wciąż przybywa, proletariuszy również. Wysiłek mas wciąż się wzmaga na wszystkich frontach walki o naszą socjalistyczną in spe ojczyznę. Szkoda tylko, że nikt nie chce wyciągnąć wniosków z już raz odrobionej lekcji socjalizmu.

Ponieważ walka na polu demokracji zakończyła się totalnym (może nawet totalitarnym) zwycięstwem przyszła pora, aby zmienić nazwę Tarnowa na Augustynowo wzorem naszych dziadów i ojców, którzy Katowice przemianowali na Stalinogród. Kto jest za?
Maciej Wietrzyk
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Tue, March 19, 2024 08:15:34
IP          : 3.239.59.193
Browser     : claudebot
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : www.intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html